Cacharel Lou Lou edp - ekskluzywna mieszanka wonności lat 80-tych
Po raz kolejny krocząc różnymi drogami zapachów docieramy do lat osiemdziesiątych. Kolejny raz czeka mnie olfaktoryczna przygoda w nieznane. Doprawdy nikt dziś już nie komponuje perfum w taki sposób. Założyciel marki Jean Bousquet zaczynał jako projektant mody jak to często w "perfumowych gigantach" bywa. Jego dom mody jako jeden z pierwszych zaczął prezentować kolekcję ready to wear w latach 60-tych. Dziś jest to wielkie nazwisko w świecie perfum.
Co ciekawe po powąchaniu samego korka fiolki wyczuwam coś jakby zapach ciastka z konfiturą różaną :) Zaskakujące to i jednocześnie dziwne i przyjemne. Wrażenie to występuje jedynie przy powąchaniu samego koreczka ;) Pierwsze uderzenie zapachu jest wręcz bombardujące Czuć kwiaty, duszne, gęste "niedzisiejsze" fiołki, irysy i jaśmin. W tle gdzieś przedziera się jak dla mnie wędzona śliwka, za to kompletnie nie wyczuwam cynamonu, jakby zginął w tym gąszczu składników. Głośna jest też lilia, która ochoczo daje o sobie znać. Dzięki niej całość jednak nabiera smutnego i trudnego w odbiorze charakteru. Jest bardzo ciężko, słodko i dymnie. Zamykając oczy czuję, że mogłabym przenieść się w tamte czasy. Zdecydowanie czuję retro-klimat.
Po pierwszym bombardującym wejściu do głosu dochodzą kadzidło z wanilią, oj dużo kadzidła, jednak czają się gdzieś za nim kwiaty i to mi niestety trochę przeszkadza. Gdyby umieścić tu jedynie wanilię, drzewo sandałowe oraz kadzidło było by to dla mnie idealne serce zapachu (jestem wielką fanką kadzidła) jednak kwiaty nie dają tu o sobie zapomnieć, a szkoda. Po pewnym czasie czuję pewną słodycz, coś jakby palony miód w towarzystwie kadzidła, bardzo mi się ten akord podoba, jednak kwiaty drepczą za nimi jak wierny pies. Gdyby nie to, hmm.. kadzidło, wanilia, drzewo sandałowe i lekko palony miód... mmm poezja zapachowa. Ach ! Lou Lou to zapach złożony, kompletny, gęsty, niedzisiejszy... z innej epoki, dystyngowany, głośno elegancki. Unosi się wokół swego nosiciela i otacza go chmurą ogrodu kwiatów, tajemnicy i anarchiczności. Tej kompozycji nie da się pomylić z niczym innym. Raczej nie pozostaje obojętna. Nawet jeśli się nie polubicie - zapadnie Ci w pamięć. To zdecydowanie styl lat 80-tych dlatego też myślę, że mogą nie odnaleźć się w nim młode kobiety. To zapach kobiety, dojrzałej, dostojnej, wiedzącej czego chce od życia i pewnie tak jak bogaty jest to zapach, bogate jest jej doświadczenie życiowe. Bardzo doceniam Lou Lou za jej bogactwo, esencjonalność i wyrazistość, jednak osobiście czuję się przytłoczona tym zapachem. W całej swojej wyjątkowości mnie przygniata. Myślę, że moja mama odnalazłaby się w tym zapachu.
Skład
Głowaanyż gwiaździsty, cynamon, fiołek, irys, jaśmin, lilia, liście czarnej porzeczki, mimoza, śliwka
Głowaanyż gwiaździsty, cynamon, fiołek, irys, jaśmin, lilia, liście czarnej porzeczki, mimoza, śliwka
Podstawa benzoina, drzewo sandałowe, kadzidło, piżmo, wanilia\
Serce heliotrop, korzeń irysa, kwiat pomarańczy, tuberoza, ylang-ylang
Grupy zapachów kwiatowe, orientalne
Rok wydania : 1987
Autor : Jean Guichard
Ogólna Ocena 7,5/10
#Perfumova #Cacharel #LouLou



