Jean Paul Gaultier Classique edt - naręcza kwiatów, które trzeba "oswoić"
Jean Paul Gaultier, jakże wielki był mój apetyt na jego pachnidła....
Pierwsze co wyczuwam to puder z mydła i kwiatów łudząco podobny do tego jak w zapachu Rare Pearls marki Avon, by już po chwili wyłoniło się coś słodko-kwaśnego, coś co nieprzyjemnie szczypie mnie w nos. Być może to zasługa anyżu z gruszką. Moja intuicja podpowiada mi, że zanosi się na zapachową katastrofę.....
Niestety moja intuicja się nie myli... dalej jest jeszcze gorzej, gdyż wyczuwam obficie różę, a zaraz po niej silną tuberozę ze śliwką i imbirem, do głosu dochodzą także głośne irysy, nie jest to mój ulubiony kwiat. Jest duszno, słodko i ciężko. Po pierwszym skojarzeniu z Pearls nie ma już śladu. Mam wrażenie jakby po mojej skórze skakało mnóstwo maleńkich, ale dość grubych igieł. Pierwszy raz mam poczucie, że mam do czynienia z bardzo "kłującym zapachem" Jedyne, co przemawia na korzyść tej cechy, to fakt, że nuty te są wyczuwalne jedynie z bardzo bliskiej odległości, im dalej tym trochę łagodniej, co znaczyło by, że nieszczęsne igiełki nie mają aż takiego zasięgu.
Zapach przypomina mi tą grupę woni używanych przez babcie 70, 80 + oczywiście w nadmiarze. Naniósłszy go na skórę czuję jakbym stała wśród pokaźnego grona starszych pań "zlanych" takim kwiatowo-pudrowym zapachem. Dla moich zmysłów jest to wyjątkowo nieprzyjemne uczucie, czuję jakbym wręcz połykała ten zapach, a mówimy ciągle o wodzie toaletowej (edt) Połączenie imbiru, irysów, tuberozy z orchideą, śliwką oraz ylang ylang w moim odczuciu jest połączeniem zabójczym. Projekcja zapachu jest raczej średnia - bowiem na wyciągnięcie ramion, choć w tym wypadku, mając taką moc i trudny dla mnie odbiór wydaje się prawdziwym monstrum. Jeśli pamiętacie moje obiekcje co do JPG Classique Essence De Parfum to przy JPG Classique edt jest on "brzoskwiniową, przyjemną oazą zapachu" Bowiem z JPG Classique edt po jakimś czasie spod kwiatów wydobywa się wyraźniej mydło, dzięki czemu boli mnie od niego głowa i zaczyna mdlić, w dodatku mam poczucie jego bytowania w ustach, co jeszcze bardziej mnie zniechęca.
Jak widać nie po drodze mi z zapachami Jean Paul Gaultier - wyraźnie się nie polubimy, nie mniej jednak projekcja jest przyzwoita, a trwałość jeszcze lepsza. Jeśli lubicie połączenie pudru i słodkich, odurzających kwiatów to polecam testy, może wam przypadnie do gustu. Ja jednak zdecydowanie widzę w nich dojrzałą panią lubiącą "czuć" swój zapach i chcącą podkreślić swą kobiecość wonią naręczy kwiatów. Zalecam oszczędną aplikację, gdyż łatwo z nim przesadzić i poddusić otoczenie.
Skład
- Głowa
anyż gwiaździsty, bergamotka, gruszka, kwiat pomarańczy, mandarynka, róża - Podstawa
bursztyn, cynamon, drzewo sandałowe, piżmo, wanilia - Serce
imbir, irys, orchidea, śliwka, tuberoza, ylang-ylang - Grupy zapachów
kwiatowe, orientalne - Rok powstania 1993
Twórca: Jacques Cavallier
Ogólna Ocena 3/10- #Perfumova #JeanPaulGaultierClassique