Lacoste - Touch Of Pink - zapach radości, wolności i szczęścia - zapachowa kartka wspomnień z mego życia.

Touch of Marki Lacoste znam od pierwszych jego chwil na rynku, bowiem w roku 2004 towarzyszył mi on na co dzień i tym samym stał się filarem mojej pasji perfumowej. W tamtym okresie swojego życia nie miałam pojęcia, że "różowa lacosta" (tak potocznie nazywałam ten zapach wraz z moim otoczeniem) wyryje się tak w mej pamięci i zostanie najważniejszym zapachem w moim życiu, niezależnie od tego czy będzie potem używana czy też nie.




To właśnie z "różową lacostą"ruszyłam w perfumowy świat będąc nastolatką. Pamiętam, że dostałam wtedy odpowiednik tego zapachu od ówczesnej koleżanki mojej mamy. Radość jaka wtedy towarzyszyła  13-letniej dziewczynce była nie do opisania. Ogromnie podobał mi się ten zapach. Nie zapomnę swoich wrażeń z tamtego okresu - miałam  w rękach pachnidło owocowe, słodkie i lekkie, świeże i dziewczęce, a zarazem bardzo uwodzicielskie. Miałam wtedy poczucie, że mogę iść podbijać świat i zdobywać pierwsze chłopięce serca. Zapach dodawał mi skrzydeł. Wokół miałam grono bliskich mi ludzi - rówieśników i starszych o podobnych zainteresowaniach, byłam w miejscu, które lubiłam i w którym czułam się bezpieczna i szczęśliwa. Pędziłam na swoje pierwsze dyskoteki otulona "różową lacostą", koledzy byli naszymi świetnymi DJ-ami i z dumą przerzucali kolejne bity, a ja uskrzydlona czułam, że mogę podbijać świat. W tym samym okresie moja siostrzenica także używała tego zapachu i na niej ogromnie mi się podobał. Lubiłam gdy zostawiała za sobą "zapachową smugę". Nigdy nie zapomnę jak mama chcąc uszczęśliwić mnie kupiła mi pierwsze oryginalne perfumy Lacoste Touch Of Pink  wydając ogrom pieniędzy. Te kilkanaście lat wstecz były znacznie droższe niż dziś.







Pierwsze, co ukazuje się zaraz po aplikacji, to soczyste nuty owoców, a w szczególności pomarańczy. Jest jej tu bardzo dużo, bardzo soczystej i mięsistej. Z pod pomarańczy przedostają się nuty kwiatowe. Ciężko jest mi wyodrębnić jakie to kwiaty, delikatnie wyczuwam jaśmin, fiołków nie znalazłam. Pierwsza nuta soczystej pomarańczy powoli ustępuje miejsca nutom bardziej pudrowym i słodkim. Robi się ciężej, lecz jest to ciężar znakomicie wyważony, najlżejszy z możliwych. Czuję pomarańczę, landrynki i jaśmin, przyjemnie owocowo i z charakterystyczną nutą, którą trudno mi tu opisać. Jeśli można zostać odurzonym owocami i jaśminem, to w środkowej swej fazie "różowa lacosta" właśnie to czyni, przynajmniej ja tak się czuję. Później znowu dla odmiany robi się delikatniej, jest wciąż owocowo i słodko ale nie tak gęsto. "Różowa lacosta" nie ma nic wspólnego ze współczesnymi ulepkami perfumowymi. To taka świeża słodycz cytrusów i kwiatów. Bardzo trudno jest mi opisać ten zapach i rozłożyć go na czynniki pierwsze, ponieważ wiążę z nim silne wspomnienia, konkretne obrazy, skojarzenia i emocje. Dziś po latach jednak nie widzę w nim już niczego seksownego i wzniosłego. Odbieram go jako zapach pełen świeżości, lekkości, soczystości owoców, energii, słońca i lata, zapach szczęśliwej nastolatki, zapach pełen kolorów i wesołych dźwięków, gdzie panuje głośny śmiech i szeroko pojęta wolność. Jedak żadna z dzisiaj dostrzeganych cech nie odbiera mu jego wyjątkowości - jest śliczny, przyjemny i na prawdę roztacza wokół nosicielki wspaniały ogon



Różowa  lacosta to zapach wolności, lata i młodości. Odnajdą się w nim młode dziewczęta i kobiety  zdecydowanie jeszcze przed 30-tym rokiem życia. Kobieta dojrzała może przedstawiać się w tym zapachu karykaturalnie i groteskowo. Mam poczucie, że reklama idealnie oddaje istotę zapachu, znakomicie wpisuje się on w sportowe klimaty i trendy fitness. Kiedyś przeze mnie kochany dziś pozostaje z wielkim sentymentem i przepięknymi wspomnieniami w moim sercu. To taki rodzaj zapachowego pamiętnika nastoletniej dziewczyny, wkraczającej w świat. Dziś nie chciała bym już nim pachnieć, ponieważ pewien etap w moim życiu się skończył, nabyłam pewnych doświadczeń, nauczyłam się więcej i patrzę na życie z innej perspektywy. Po prostu dziś już by do mnie nie pasował. Natomiast zapach ten jest moim osobistym wehikułem czasu i gdy czuję go, powracają wspomnienia i piękne dawne czasy. Muszę mieć w swych zbiorach choćby kilka kropli, niczym starych zdjęć.  Wart poznania. Idealny na prezent dla młodej damy dopiero wkraczającej w perfumowy świat. Kiedyś ocena byłaby 10/10 dziś z perspektywy lat ulega zmianie.



Skład



Głowa 
brzoskwinia, czerwona pomarańcza, kardamon, kolendra, pomarańcza


Podstawa
drzewo sandałowe, piżmo, wanilia


Serce 
jaśmin, kardamon, kolendra, liście fiołka


Grupy zapachów 
kwiatowe, owocowe
 
Rok wydania 2004

Twórca: Domitille Michalon 

Ogólna ocena 8/10

#Perfumova #Lacoste #TouchOfPink

Popularne posty