Recenzja porównawcza Insolence Guerlain 2008 - Insolence Guerlain 2017
Tym razem postanowiłam zrobić małe porównanie zapachu od marki Guerlain, zapachu który przeszedł zarówno przemianę stylistyczną jak i reformulację. Insolence, bo o nim mowa został umieszczony we fakonie, który prezentował już inne zapachy tej marki jak Samsara i seria Aqua Allegoria.
Od samego początku nowy Insolence jest wyraźnie złagodzony , nuty świeże, owocowe, przypominające zapach proszku do prania zostały wyraźnie ujarzmione, wysłodzone, podczas gdy Insolence 2008 otwiera się mocno, ostro, szczypiące i bardzo "bezczelnie". Jego nuty także dłużej zostają podkręcone ostrością i kwaśnością cytryny i czerwonych owoców, podczas gdy w nowym Insolence kwaśne nuty zostają otulone słodkimi i pudrowymi już w pierwszych minutach.
Oba zapachy mocno zbliżają się do siebie, gdy do głosu dochodzą nuty serca róża, fiołki i pomarańcza miękko "tańczą" w obu przypadkach, choć w Insolence 2008 z pod tej słodkiej mieszanki cały czas wysuwa się ostra "proszkowa" nuta. Tak czy inaczej wniosek jest jeden - zapach przeszedł ewidentną reformulację i zapach z roku 2008 zdaje się być powoli wycofywany z perfumowego rynku. Na dzień pisania tego posta wersja 100 ml jest już praktycznie niedostępna.Po dłuższym czasie w Insolence 2017 wyczuwam już nuty piżma i drzewa sandałowego, podczas gdy Insolence 2008 wciąż trwa w swojej fiołkowo-proszkowej ostrej i wyrazistej nucie lekko podszytej różą i owocami. Następnie pojawia się nuta irysa wraz z drzewem sandałowym i piżmem, słodka i uwodzicielska jak kotka mrużąca oczy, by odbiorca do końca nie wiedział czy wystawi pazurki czy leniwie rozłoży się by odpoczywać.
W nowym Insolence 2017 bezczelnego ktoś postanowił ujarzmić, więc jego rysy mocno złagodniały. Jeśli dla kogoś wersja 2008 była nie do przejścia, to myślę, ze śmiało może zapoznać się ze złagodzoną wersją 2017, nie urazi ona co delikatniejszych nosów tak, jak zrobiłaby to wersja pierwsza. Na uwagę zasługuje też fakt zmiany opakowania "bezczelnego". Guerlain postanowił umieścić zmieniony zapach we fakonie w dość prostej formie kopuły z wytłoczeniami w kształcie pszczółek. Nie ulega wątpliwości, że fakon w swej zgrabnej formie bez problemu zmieści się do torebki, nawet w wersji 100 ml. Mnie osobiście od początku zachwycił design flakonu w kształcie trzech półsfer autorstwa Serge Mansau, który przepięknie odbija światło, mieniąc się fioletowym blaskiem. Nowa butelka przypomina zaś mleczne szkło, została zmatowiona, a grafika samego kartonika również uległa uproszczeniu.
Ja od początku odnalazłam to wyjątkowe "coś" w kompozycji z 2008 roku, choć nie obyło się bez wątpliwości, nowa wersja tylko utwierdziła mnie w moich uczuciach, zarówno jeśli chodzi o sam zapach jak i o wygląd flakonu.
Chciałbyś skomentować ten post?
Napisz do mnie mail, Odwiedź mój instagram
lub inne media społecznościowe !
Napisz do mnie mail, Odwiedź mój instagram
lub inne media społecznościowe !