Paco Rabanne Invictus - słone morze, wiatr i ratownik z wieńcem laurowym na głowie.
Początek Paco Rabanne Invictus mocno odzwierciedla otwarcie w niedawno przeze mnie testowanym 1 milion tej samej marki, nie da się nie mieć wrażenia deja vous w przypadku tej kompozycji.
Początek jest słodki za sprawą nut owocowych, jak również słony dzięki morskim akcentom. Nuty morskie znajdują się także w kompozycji Olympea i przez ten akcent budzi skojarzenia. Po chwili słodycz ulatuje, a w zamian pojawia się ostrość, pieprzna, przyprawowa ostrość podkręcająca dotąd łagodny charakter kompozycji. Na przód wychodzą nuty drewna i jaśminu. Stety lup niestety przygaszonemu przez liść laurowy, który nadaje całości mocno specyficznego charakteru. Mogłabym też pokusić się o stwierdzenie, że odnajduję tu także pierwiastek z damskiego Armani Code, którego recenzja jest tutaj. Liść laurowy, nuty morskie z towarzyszącym im jaśminem mocno dominują w całości kompozycji. Jest słodko, słono i ostro. Ten zapach jest dowodem, że wszystko co świeże, może być też jednocześnie ostre i intensywne. Momentami szczypie mnie w nos, niczym zapach morskiej bryzy i wiatru, który swoją intensywnością zmiata wszystko z drogi i zagłusza. Pomyślałam że tak mógłby pachnieć ratownik ze słonecznego patrolu, a i ten polski niejednokrotnie dobrze oddawał by charakter kompozycji, a może to właśnie kompozycja dodawałaby jemu charakteru lub podkręcała go. Tak ... wizja ratownika jest tu bardzo kusząca. A tak już zupełnie poważnie, to jest to z pewnością zapach letni, idealnie sprawdzi się w letnie wieczory i wakacyjne imprezy. Jest przyjemny i charakterny, momentami nawet filuterny, jednak muszę zarzucić mu wtórność, powtarzalność i to, że trochę razem z tym wiatrem powiało nudą. Mam poczucie że Paco Rabanne odświeżył wersję 1 milion... i te podobieństwa do Code , a szczególnie 1 milion - nie działają na jego korzyść. choć rozumiem, że miało to być nawiązanie do Olympe'i jako swoiste, perfumowe małżeństwo Projekcja i trwałość wzorowe, za co dodatkowe punkty.
Twórcom może chodziło o to, by zaznaczyć charakterystyczność marki ? nie wiem. Tak czy siak w tej co prawda przyjemnej świeżości jest mnóstwo przeszłości, kilka pomysłów zebranych w całość. Ja tam greckiego boga nie widzę. Czy to dobrze ? oceńcie sami. Jak zwykle polecam testy.
Twórcom może chodziło o to, by zaznaczyć charakterystyczność marki ? nie wiem. Tak czy siak w tej co prawda przyjemnej świeżości jest mnóstwo przeszłości, kilka pomysłów zebranych w całość. Ja tam greckiego boga nie widzę. Czy to dobrze ? oceńcie sami. Jak zwykle polecam testy.
Skład
- Głowa
- mandarynka, nuty morskie
- Serce
- jaśmin, liść laurowy
- Podstawa
- bursztyn, drzewo gwajakowe, mech dębowy, paczuli
- Grupy zapachów
- drzewne, wodne
- Twórcy: Weromique Nyberg, Anne Filipo, Olivier Polge, Dominique Ropion.
Rok wydania: 2013 - Ogólna Ocena 6/10
- #Paco Rabanne #Invictus #forMan #edt #recenzja