Shaghaf Oud EDP Swiss Arabian - Arabska Sztabka Złota, która skrywa....




Shaghaf Oud od marki Swiss Arabian odkryłam dzięki naszemu polskiemu YouTube’owi i do dziś cieszy mnie decyzja o jego zakupie, choć moja relacja z tym zapachem była dość burzliwa. Swój egzemplarz kupiłam w jeszcze bardzo atrakcyjnej cenie poniżej 90 zł, na obecną chwilę można się mocno zdziwić. Marka została założona w 1974 r. w ZEA  przez Husein Adam Ali, która obecnie ma 6 zakładów produkcyjnych zlokalizowanych w jednym z emiratów. Firma współpracuje ze Szwajcarskim producentem perfum. Obecnie firma produkuje ok 30 mln perfum rocznie i sprzedaje je do ponad 80 krajów świata.


Jaki właściwie jest to zapach? Sztabka złota, która oślepia swoim blaskiem, ciężkie szkło z mocnym korkiem skrywa w sobie kwintesencję kobiecości z arabskim sznytem. Zapach bardzo słodki, trochę swym klimatem przypomina mi Chanel n 5, ale musicie być przygotowani na  mocne wejście, bowiem już wyłącznie wąchając korek możecie dostać zawrotów  głowy!
Shaghaf Oud otwiera się mocną i chwytającą za gardło nutą szafranu, niesamowicie ostrego i pikantnego, tak jakbyście weszli do orientalnego sklepiku, pełnego świeżego szafranu, wracając prosto z pola ze świeżo skoszoną trawą… Uderzenie to trwa przez pierwsze minuty po aplikacji i jeśli nie jesteś wytrwały od razu odpuścisz poznawanie go… a szkoda, bo im  dłużej się znacie tym bardziej przystępne oblicze ukazuje. 



Oud z różą zaczynają zmiękczać charakter kompozycji, jednak na mnie najmocniej gra wanilia z żywicą właśnie, taka piękna, wytrawna wanilia.. bardzo aromatyczna, ale wygładzona i przytulna. Nie mogę zarzucić jej w tym wypadku syntetyczności ani przesadnej słodyczy. Słodkim akcentem jest tutaj pyszna, mleczna pralinka, czekoladka z nadzieniem z szafranu i wanilii, bowiem wszystkie nuty gładko i płynnie w siebie przechodzą. Miękka, mleczna pralinka wygładza tutaj, na początku tak zaoraną przez szafran przestrzeń. Jednak niech was  ta miękkość nie zwiedzie, bowiem nie ma ona nic wspólnego z delikatnością samej kompozycji. Zapach jest bardzo mocny i silnie projektuje na otoczenie.  Radzę bardzo uważać z aplikacją – 2 psiknięcia to często aż nadto. Naprawdę ten zapach potrafi poddusić, dlatego też idealnie sprawdzi się w trzaskające mrozy czy wietrzną, mokrą jesień, ale jeśli jesteście odważni – latem pokaże wam fantastyczne oblicze niczym parująca, rozgrzana ziemia dżungli w towarzystwie swoich dzikich mieszkańców, ze wszystkimi swoimi barwami i odcieniami


Osobiście mnie samą czasami Shaghaf Oud po prostu męczy, a czekoladka z szafranem zaczynają się mocno przekomarzać na skórze. Muszę mieć na niego dzień i szczególną ochotę. Uwielbiam killery perfumowe, ale nie umiałabym go nosić codziennie. Choć coraz częściej „ubieram go” i doceniam. Myślę też, że kupiłabym go ponownie, choć kiedyś chciałam sprzedać.. O trwałości wręcz grzech jest pisać, bo ciężko jest się go pozbyć, a na ubraniach zostanie do prania, czasem nawet drugiego ;) Gorąco polecam testy. Myślę, że każdy miłośnik perfum powinien Shagaf oud przynajmniej kojarzyć.


Skład:

Głowa:

Szafran;

Serce:

Agar (oud), róża;

Baza:

Agar (oud), pralina, wanilia:



Ogólna ocena 8,5/10

#recenzja #shagafoud #swissarabian #swissaraianshagafoud



Popularne posty