Recenzja Lattafa Khamrah - niezwykła moc gourmand'u
Przyszedł czas na perfumy arabskie na moim blogu, już od jakiegoś czasu są one stałym gościem moich zbiorów perfumowych. Każda arabska kompozycja, choć nierzadko przypomina wypusty mainstream'u lub niszy i jest to, mniej lub bardziej pożądane, to charakteryzuje się niezwykłą trwałością samej kompozycji zapachowej i kunsztem wykonania opakowania. Często, jeśli nie zawsze - arabskie flakony wzbudzają zainteresowanie i zachwyt. Szkło jest porządne, bogate w misterne szczegóły i zaskakuje formami i kształtami. A jak jest z naszym bohaterem Lattafa Khamrah? Początek tego pachnidła, to cynamonowe, kruche ciasteczka ze skórką bergamotki i szczyptą cynamonu, jest lekko kwaśno, rześko acz przyjemnie, ale, ale... Im dalej w las tym więcej gęstego syropu z kandyzowanych daktyli, obsypanych białymi kwiatami, polanymi żywicami drzew. Wyobraź sobie, że siedzisz w ogrodzie pełnym tuberozy i zajadasz w promieniach słońca daktyle w mlecznej czekoladzie i wafle z kajmakiem, a w oddali ktoś z...